Metamorfozy Marilyn Monroe - David Wills
Od nieśmiałej dziewczyny z fabryki samolotów do ikony popkultury i symbolu seksu.
Przyznam szczerze, że nie całkiem rozumiem fenomen Marilyn Monroe. Moim zdaniem była normalną dziewczyną, której wizerunek gwiazdy został od początku do końca wykreowany. Począwszy od makijażu i fryzury, a na operacjach plastycznych i zmianie nazwiska skończywszy. Przypuszczam, że dzisiaj ze swoją urodą nie osiągnęłaby takiego sukcesu. Widziałam tylko jeden film z jej udziałem - „Pół żartem, pół serio”. Świetnie się bawiłam oglądając go, ale rolę Marilyn równie dobrze dla mnie mogłaby zagrać inna aktorka. Spodziewałam się, że po obejrzeniu jej w filmie, choć po części zrozumiem o co wokół niej tyle szumu. Tak się jednak nie stało. Za to Tony Curtis i Jack Lemmon praktycznie stworzyli ten film i byli w nim rewelacyjni.
Przyznam szczerze, że nie całkiem rozumiem fenomen Marilyn Monroe. Moim zdaniem była normalną dziewczyną, której wizerunek gwiazdy został od początku do końca wykreowany. Począwszy od makijażu i fryzury, a na operacjach plastycznych i zmianie nazwiska skończywszy. Przypuszczam, że dzisiaj ze swoją urodą nie osiągnęłaby takiego sukcesu. Widziałam tylko jeden film z jej udziałem - „Pół żartem, pół serio”. Świetnie się bawiłam oglądając go, ale rolę Marilyn równie dobrze dla mnie mogłaby zagrać inna aktorka. Spodziewałam się, że po obejrzeniu jej w filmie, choć po części zrozumiem o co wokół niej tyle szumu. Tak się jednak nie stało. Za to Tony Curtis i Jack Lemmon praktycznie stworzyli ten film i byli w nim rewelacyjni.
Nie jest też tak, że mam coś
przeciwko Marilyn Monroe. Szanuję ją ale nie jestem pewna
skąd wokół niej tyle szumu. Potrafię zrozumieć, że w tamtych czasach stała się
sławna, ale czy gdyby nie umarła w tak młodym wieku, dzisiaj tak samo by o niej
mówiono, czy byłaby tak samo kultowa? Nie wydaje mi się. Być może jej kariera
potoczyłaby się dalej tym samym torem, ale może niedługo by się skończyła? Nie wiadomo,
ale byłaby wtedy jedną z wielu, gwiazdą, która rozbłysła jasno i gwałtownie,
ale nagła zgasła. Marilyn bała się starości, jest o tym mowa w cytatach
zamieszczonych w książce. Zastanawiała się nad tym, czy nie lepiej byłoby
umrzeć młodo. W pewnym sensie osiągnęła to czego pragnęła. Pozostała na zawsze
młoda.
A kim tak naprawdę była Marilyn? Marzyła o karierze, ale w pewnym sensie to właśnie kariera ją złamała. Z tym, że nie tylko ją to spotkało.
Czasami myślę sobie, że łatwiej byłoby uniknąć starości, umrzeć młodo, ale wtedy życie byłoby niekompletne, prawda? Nigdy nie poznałbyś się w pełni.
- Marilyn Monroe
Właśnie dlatego czasami odnoszę
wrażenie, że ludzie uwielbiają ją dzisiaj, ponieważ kiedyś była uwielbiana. Z
drugiej strony rozumiem ludzi, którzy interesują się jej osobą. Każdy ma
jakichś swoich idoli, w których dostrzega coś więcej niż pozostali i doskonale
wie z jakich powodów uwielbia tę a nie inną osobę. Poza tym z programów
dokumentalnych poświęconych Marilyn, które kiedyś obejrzałam, a teraz także po
zapoznaniu się z tą książką domyślam się, że musiała być wyjątkową osobą skoro
tyle znanych osób wypowiada się o niej w samych superlatywach. Cytaty, które
zostały zebrane w „Metamorfozach” czasami wydawały mi się aż nad to przesłodzone.
Wszystko wskazuje na to, że najwyraźniej miała w sobie to „coś”, czym wywierała
na ludziach takie a nie inne wrażenie. Nie można trafnie ocenić osoby, znając
ją tylko ze zdjęć i filmów, to Ci, którzy poznali ją osobiście mogą powiedzieć
coś na jej temat. W taki właśnie sposób próbuję sobie wytłumaczyć fenomen
Marilyn Monroe choć chyba na zawsze pozostanie ona dla mnie zagadką.
Wreszcie coś na temat samej
książki. Jest ona przepięknie wydana. Można by rzec, że jest wręcz elegancka,
ekskluzywna. Wszystko w niej jest wyważone. Doskonale skomponowane. Zdjęcia na
całych stronach, do tego wypowiedzi osób znających Marilyn, lub jej samej. Jedynymi
dłuższymi tekstami są wstęp od autora i posłowie zawierające ostatni wywiad
jakiego udzieliła Marilyn (swoją drogą intrygujący). Dużą przyjemnością było
dla mnie przeglądanie tego albumu, więc nawet nie wyobrażam sobie jaką gratkę może
to stanowić dla fanów Marilyn. Album podzielony jest na 5 etapów z życia
Marilyn. Obserwujemy jak dojrzewa. Najpierw widzimy nastolatkę dopiero
wkraczającą w świat Hollywood, kończąc na dojrzałej gwieździe.
Zbliża się czas świąt. Może i Wy
macie w swoim najbliższym otoczeniu wielbiciela Marylin? Jeśli tak, upominek w
postaci tej książki sprawdzi się doskonale. Dla fanów satysfakcja gwarantowana
;)
Książkę możecie zakupić TUTAJ
Marylin jest postacią, której nie da się jednoznacznie opisać i ocenić. Składała się z wielu różnych, czasami sprzecznych płaszczyzn. Myślę, że to właśnie i fakt, że.była chyba pierwszą gwiazdą w znanym nam obecnie stylu, powoduje, że ludzie są nią zafascynowani.
OdpowiedzUsuńJa tam wolę Audrey ;)
To tak jak ja ;)
UsuńZawsze mnie ciekawiła, ale problem polega na tym, że na rynku jest tak dużo różnego rodzaju "biografii", że aż trudno wywnioskować co jest prawdą, a co tylko wymysłem..Mi się wydaję, że tak naprawdę nigdy jej nie poznamy i to chyba tak bardzo fascynuję wszystkich :)
OdpowiedzUsuńNiestety nigdy fanką tej pani nie byłam i już nie będę. Więc książka nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJakoś nie przepadam za biografiami.
OdpowiedzUsuńZostałaś zaproszona do zabawy! Szczegóły na moim blogu!
Uwielbiam Panią Monroe! Jestem w kolejce po książkę w bibliotece :)
OdpowiedzUsuńMarilyn była wspaniała, piękna i niejednoznaczna. Myślę też, że właśnie w tamtych czasach o wiele większą sztuką było zostać kimś - nie to co dziś, gdzie na pęczki jest tych jedno-sezonowych gwiazdek. Przy Marilyn wszystkie mogą się schować - nikt za 50 lat nie będzie o nich pamiętać [na szczęście].
OdpowiedzUsuńWiele jest gwiazdeczek, ale są także osoby, o których warto będzie pamiętać.
UsuńNie rozumiem jej fenomenu obecnie.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do zabawy. Szczegóły na moim blogu! :)
OdpowiedzUsuńJa również nie jestem szczególną fanką Marilyn, ale jej fenomen podoba mi się i zawsze mnie intrygował, dlatego już wcześniej zamierzałam sięgnąć po tę książkę :). Zaskoczyłaś mnie tym, że przede wszystkim jest to album i wspomnienia, ale lubię takie formy,więc na pewno kiedyś po nią sięgnę, a gdybym miała wśród przyjaciół fana Marilyn Monroe z pewnością ucieszyłby się z takiego prezentu :).
OdpowiedzUsuńJa również zapraszam do zabawy na moim blogu :).
W pewnym sensie darzę sympatią Marilyn Monroe, więc napewno ucieszyłabym się z takiej książki. ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam. http://dobre-czytanie.blogspot.com/
Mój mikołajkowy prezent :>
OdpowiedzUsuńZapraszam: http://ksiazkowy-kacik.blogspot.com/