Radleyowie - Matt Haig
Tytuł oryginału: The Radleys
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 352
Stron: 352
Można mieszkać tuż obok rodziny wampirów i nie mieć pojęcia, że ludzie, których macie za sąsiadów, w głębi duszy chcą wam wyssać krew z żył. Jest to tym bardziej możliwe, jeżeli połowa wyżej wymienionej rodziny sama nie zdaje sobie z tego sprawy.*
Zastanawialiście się kiedyś nad możliwością, że wasi sąsiedzi są wampirami? Ja też nie, ale po przeczytaniu „Radleyów” odnosi się wrażenie, że wszystko jest możliwe. Tytułowa rodzina na pierwszy rzut oka nie wyróżnia się niczym szczególnym, jest zupełnie przeciętna. Rodzice i dwoje dzieci mieszkają sobie w spokojnym miasteczku w zadbanym domu, a na ich podjeździe stoi rodzinny minivan. Rodzina jak każda inna? Niekoniecznie. Ukrywają oni krwawy sekret, o którego istnieniu nie wiedzą nawet wszyscy członkowie tej rodziny. Ich życie toczy się tak jak powinno, czyli monotonnie i bez zbędnych rewelacji dopóki ich córka w akcie obrony nie napada na pewnego nachalnego kolegę…
Dawno żadna książka tyle razy nie wywołała na mojej twarzy uśmiechu i nie sprawiła, że naprawdę miałam ochotę się roześmiać. „Radleyowie” zupełnie różnią się od wszystkich książek o wampirach, które miałam okazję przeczytać. Autor pokazał wampiry w całkowicie inny sposób. Czytając poczułam totalny powiew świeżości. Książka przede wszystkim nie opiera się na ostatnio bardzo popularnym wątku – dziewczyna poznaje tajemniczego chłopaka, a on okazuje się być wiadomo kim. Widać, że autor nie opierał się na żadnych określonych schematach. I wielkie dzięki panu Mattowi Haigowi za to! Podkreśla to nawet postawa jednego z bohaterów – Willa czyli ekscentrycznego wujka, który mówi:
Wampirem? Takie prowokacyjne słowo, kojarzy się tyloma banałami i powieścidłami dla nastolatek. Ale tak, obawiam się, że jestem. Stuprocentowo sprawnym wampirem.**
Postaci są bardzo różnorodne i naprawdę ciekawe. Niektóre budzą sympatię inne nie, jedne rozbawiają natomiast zadaniem drugich jest trochę poirytować czytelnika. Wydarzenia poznajemy z wielu punktów widzenia. Akcja toczy się szybko, towarzyszą jej liczne zwroty akcji, które często są zabawne. Pojawia się dużo rozmaitych wątków tak więc czytając nie sposób się nudzić.
Bardzo spodobał mi się styl jakim posługuje się autor. Pisząc ironicznie stworzył świetną trochę groteskową i satyryczną komedię. Z tyłu okładki w krótkiej informacji o tym pisarzu jest wzmianka o tym, że napisał bestseller „The Last Family in England”, którego narratorem jest labrador. Żałuję, że ta książka nie ukazała się jeszcze w Polsce, ale gdy tylko to nastąpi, a mam nadzieję, że tak się niedługo stanie, na pewno po nią sięgnę.
Ciekawostką, o której warto wspomnieć jest również „Glosariusz abstynenta” znajdujący się na końcu książki, z którego można dowiedzieć się co oznaczają różne określenia związane z wampirami takie jak hemipnoza, PŻK, laluś czy syrkacz. Intrygująca jest również lista znanych ludzi, którzy według tej powieści byli wampirami, a na której znajdują się osoby takie jak m.in.: Homer, Bram Stoker, Jimi Hendrix i Byron :)
Podsumowując, naprawdę polecam. Ja poznając perypetie zakręconej rodzinki Radleyów bawiłam się świetnie.
*Matt Haig "Radleyowie" str. 159
**Matt Haig "Radleyowie" str. 108
____________________________________________________________________________________________________________
Dostałam się do tej mojej wymarzonej klasy! Byłam kompletnie zaskoczona tym, że miałam trzecie miejsce na liście przyjętych. :)
*Matt Haig "Radleyowie" str. 159
**Matt Haig "Radleyowie" str. 108
____________________________________________________________________________________________________________
Dostałam się do tej mojej wymarzonej klasy! Byłam kompletnie zaskoczona tym, że miałam trzecie miejsce na liście przyjętych. :)
Tak właściwie to dostałam się do obydwu liceów, do których złożyłam podania.
Teraz przez całe wakacje będę się zastanawiać jaka klasa mi się trafi. Mam nadzieję, że poznam w niej wiele ciekawych osób.
Teraz przez całe wakacje będę się zastanawiać jaka klasa mi się trafi. Mam nadzieję, że poznam w niej wiele ciekawych osób.
Chętnie przeczytałabym tę książkę. Lubię takie ironiczne i dowcipne powieści o wampirach. Bardzo spodobali mi się na przykład "Krwiopijcy" Christophera Moore'a.
OdpowiedzUsuńA ja właśnie tej książki nie mogłam zdzierżyć, zupełnie mi nie pod pasowała ;)
OdpowiedzUsuńAleey - "Krwiopijców" nie czytałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńTirindeth - są gusta i guściki ;)
Ciekawa recenzja, książka zapowiada się interesująco
OdpowiedzUsuńBardzo, bardzo chcę przeczytać :). Jak będę miała fundusze, to zakupię ;).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Życzę ci wspaniałej klasy! ;) Natomiast książka czeka już trochę na mojej półce, a ja wciąż jej nie przeczytałam, z prostej przyczyny - braku czasu i natłoku innych książek. Jest moja, więc może poczekać.
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn [amica-libri] ;)
OdpowiedzUsuńA ja przeczytałam jakiś czas temu na jednym z blogów niepochlebną opinię na temat tej książki i jakoś minęła mi chęć na "Radleyów", aczkolwiek skoro Ty tak ją zachwalasz, to może jednak skuszę się przy jakiejś okazji. :)
OdpowiedzUsuńGratuluję dostania się do liceum. A na jaki profil? :))
Nie miałam okazji przeczytać tej pozycji, ale jeśli będę mieć ją w posiadaniu to czemuby nie;)Recenzja zachęcająca.
OdpowiedzUsuńGratuluje dostania się do liceum, życzę zgranej klasy.
Pozdrawiam!
Czytałam wiele niepochlebnych opinii o tej książce, ale po twojej recenzji może jednak się skuszę. No i gratuluję wyników rekrutacji! Ja też dostałam się do pierwszego wyboru i jestem bardzo zadowolona. Teraz to dopiero WAKACJE! Pozdrawiam! ;-)
OdpowiedzUsuńCo za ulga, że w końcu powstają ciekawe pozycję o wampirach :D
OdpowiedzUsuńPodoabała mi się ta ksiązka, spodziewałam się "duperszmitów" a dostałam niezłą zabawę :-).
OdpowiedzUsuńGratuluję spełnionego marzenia.
Moja pierwsza myśl kiedy zaczęłam czytać tą recenzję była taka: o nie, znowu wampiry! I nawet nie zachęciło mnie to, że czuć tutaj powiew świeżości. Chociaż może ostatecznie zdecyduję się na przeczytanie tej książki, żeby zatrzeć swoją niezbyt pozytywną opinię o książkach z tymi stworzeniami ;) Gratuluję dostania się do wymarzonego liceum i życzę fajnej klasy. Wiem, co czujesz bo ja też jestem w podobnej sytuacji i również pewnie całe wakacje będę się zastanawiać jaka będzie moja przyszła klasa :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, dlatego z chęcią poznam inną historię o wampirach :)
OdpowiedzUsuńGratuluję sukcesu i życzę miłej klasy, bo mi niestety taka się nie trafiła ;) Pozdrawiam :)
Już od początku wydania ta książka mnie ciekawiła... Przeczytam :D
OdpowiedzUsuńKurczę, w końcu jakaś sensowna pozycja o wampirach. Kupię z pewnością! Szczególnie, że nie jest ona SERIĄ, co w tych czasach rzadkie, oj rzadkie.
OdpowiedzUsuńA co do klasy,... na pewno poznasz fajną. Ktoś fajny trafić się musi, nie ma innej opcji. A jak będziesz myśleć, że to idioci i chcesz się wynieść (ja tak miałam) to zastanów się dwa razy, bo... ja na przykład zyskałam dwóch fajnych kolegów i... pod koniec drugiej klasy ukochanego chłopaka. A nie spodziewałam się tego po tej niby "arcygłupiej i arcynieciekawej zbieraninie ludzi"! ;)
zapraszam na notkę specjalną
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Recenzja bardzo zachęcająca, chyba się skusze...
OdpowiedzUsuńChoć jak wiesz nie jestem przekonana co do wampirów
Ale ty do tej książki mnie zachęciłaś, mam nadzieje, że się nie zawiodę :)
Dzisiaj ją przeglądałam, ale jeszcze nie przekonuje mnie do końca.
OdpowiedzUsuńJaki profil klasy wybrałaś? Rany, pamiętam jak w zeszłym roku się bałam, jaka klasa mi się trafi. Dobrze, że ten koszmar mam już za sobą... :)
Kocham tę okładkę :D Gratuluję dostania się do wymarzonej klasy :)
OdpowiedzUsuńGratuluję dostania się!
OdpowiedzUsuńOd dawna chcę przeczytać tę książkę, ostatnio pokonałam w Empiku jakieś 60 stron, ale styl, który Tobie się podobał, budzi we mnie mieszane uczucia. Mimo to nie mogę się doczekać dokończenia jej, chociaż niekoniecznie chciałabym ją posiadać :).
Wampiry ? Brrrr..... Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńŻyczę udanej klasy :)
OdpowiedzUsuńA co do książki... To aż tak mnie do niej nie ciągnie, ale kiedyś może przeczytam, np. z nudów :P
Po przeczytaniu takiej sympatycznej recenzji, chyba też sięgnę po tą książkę, chociaż wzbraniałam się, bojąc się, że będzie to kolejny wątek, jaki przedstawiłaś - dziewczyna poznaje tajemniczego chłopaka. Ale po przytoczonym cytacie, widzę, że to będzie zupełnie co innego. Aw, nie mam pojęcia jakim cudem wysupłam coś, na te wszystkie książki ;) Chyba, jednak Radleyowie poczekają w kolejce za ,,Spętanymi przez Bogów".
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ksiązkę mam w planach :)
OdpowiedzUsuńPrędzej czy później przeczytam, bankowo.
POZDRAWIAM