Przebudzenie - Kelley Armstrong
Tytuł oryginału: The Awakening
Seria: Najmroczniejsze moce
Część: 2
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 328
Opis:
Po przeczytaniu „Wezwania” z chęcią zabrałam się za jego drugą część i od razu mogę przyznać, że się nie zawiodłam.
Część: 2
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Stron: 328
Opis:
Chloe Saunders była jednak żywą i absolutnie normalną nastolatką, a
przynajmniej tak jej się wydawało do chwili, gdy poznała wstrząsającą prawdę:
jest chodzącym eksperymentem naukowym. W chwili narodzin została genetycznie
zmodyfikowana przez grono bezwzględnych naukowców znane jako Grupa Edisona.
Chloe dysponuje niezwykłymi zdolnościami: widzi duchy, a także jest w stanie
wskrzeszać zmarłych, co często ma przerażające konsekwencje. Co gorsza, rozwój
jej talentu czyni ją groźną dla żyjących członków Grupy Edisona, którzy uznają,
że najwyższy czas zakończyć eksperyment raz na zawsze raz na zawsze. Ratując
swe życie, Chloe ucieka z Lyle House z trojgiem innych nastolatków o
nadnaturalnych zdolnościach: uroczym czarodziejem, cynicznym wilkołakiem i
pełną temperamentu młodocianą wiedźmą. By złapać uciekinierów, prześladowcy
poruszą ziemię i piekło. Dosłownie…
[opis pochodzi z okładki książki]
[opis pochodzi z okładki książki]
Akcja „Przebudzenia” rozpoczyna się praktycznie w momencie, w którym zakończyła się ona w części pierwszej. Jest to o tyle ciekawy zabieg, że na początku nie spotykamy się z nazbyt szczegółowym wprowadzeniem, tylko od razu zostajemy rzuceni w wir wydarzeń.
Już od początku wyjaśnia się sporo ciekawych kwestii i pojawia kilka nowych niewiadomych, co tylko zachęca do dalszego czytania. Cała powieść jest przepełniona różnymi zaskakującymi sytuacjami. Może i nie ma jakichś gigantycznych zwrotów akcji, jednak niektórych wydarzeń ani trochę się nie spodziewałam.
Już od początku wyjaśnia się sporo ciekawych kwestii i pojawia kilka nowych niewiadomych, co tylko zachęca do dalszego czytania. Cała powieść jest przepełniona różnymi zaskakującymi sytuacjami. Może i nie ma jakichś gigantycznych zwrotów akcji, jednak niektórych wydarzeń ani trochę się nie spodziewałam.
Jeżeli chodzi o bohaterów, to moim zdaniem trochę się zmienili, na lepsze oczywiście. Mam na myśli głównie to, iż przestali nadużywać „typowo” młodzieżowych powiedzeń przez co jakby trochę dorośli.
Tym razem są postawieni w zupełnie innej sytuacji niż w „Wezwaniu”, ponieważ tam większość akcji toczyła się w ośrodku Lyle House, a tutaj cały czas są w drodze, muszą uciekać, a to gwarantuje, że nie ma chwili na nudę, ponieważ ciągle się coś dzieje.
Chloe przestała ciągle porównywać wszystko do filmów, czego trochę mi brakowało bo to wyróżniało ją spośród innych bohaterek podobnych książek.
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów; trochę brakowało mi Simona, którego polubiłam w pierwszej części. Mimo, że pojawia się przez większość książki, autorka nieszczególnie skupiła się na jego osobie. Stało się tak zapewne dlatego, że starała się bardziej przybliżyć postać Dereka, czyli młodocianego wilkołaka. Zapomniałabym dodać, że w ucieczce przed Grupą Edisona towarzyszy im ktoś jeszcze, jednak nie ta osoba, której z oczywistych względów się spodziewałam… Więcej nie zdradzę.
Styl autorki jest lekki, książkę czyta się przyjemnie i szybko. Niezmiernie cieszy mnie oczywiście, jak już wspomniałam, fakt, iż pani Armstrong przestała nas zadręczać wymuszonym młodzieżowym językiem. Pozwoliła sobie na zamieszczenie tylko kilku słów tego typu, które jednak tym razem już nie rażą czytelnika swoją obecnością.
Tym razem są postawieni w zupełnie innej sytuacji niż w „Wezwaniu”, ponieważ tam większość akcji toczyła się w ośrodku Lyle House, a tutaj cały czas są w drodze, muszą uciekać, a to gwarantuje, że nie ma chwili na nudę, ponieważ ciągle się coś dzieje.
Chloe przestała ciągle porównywać wszystko do filmów, czego trochę mi brakowało bo to wyróżniało ją spośród innych bohaterek podobnych książek.
Jeśli chodzi o pozostałych bohaterów; trochę brakowało mi Simona, którego polubiłam w pierwszej części. Mimo, że pojawia się przez większość książki, autorka nieszczególnie skupiła się na jego osobie. Stało się tak zapewne dlatego, że starała się bardziej przybliżyć postać Dereka, czyli młodocianego wilkołaka. Zapomniałabym dodać, że w ucieczce przed Grupą Edisona towarzyszy im ktoś jeszcze, jednak nie ta osoba, której z oczywistych względów się spodziewałam… Więcej nie zdradzę.
Styl autorki jest lekki, książkę czyta się przyjemnie i szybko. Niezmiernie cieszy mnie oczywiście, jak już wspomniałam, fakt, iż pani Armstrong przestała nas zadręczać wymuszonym młodzieżowym językiem. Pozwoliła sobie na zamieszczenie tylko kilku słów tego typu, które jednak tym razem już nie rażą czytelnika swoją obecnością.
Podsumowując, podobała mi się trochę bardziej od „Wezwania”. Według mnie jest bardziej dopracowana, dlatego z chęcią przeczytam trzecią część pt. „Odwet” gdy tylko się ukaże w Polsce, licząc na to, że okaże się jeszcze lepsza i jeszcze bardziej mnie zaskoczy. Polecam!
Najmroczniejsze moce
No zobaczymy ;) Mimo ze Wezwanie srednio dosc mi sie podobalo, to i tak mam zamiar dokonczyc ta serie
OdpowiedzUsuńFabuła interesująca, ale co z tego? nie czytałam pierwszej części wiec tym bardziej nie będę zaczynać przygody od drugiej
OdpowiedzUsuńNie czytałam żadnej części tej serii, ale mam zamiar się z nią zapoznać :)
OdpowiedzUsuńJakiś czas temu chciałam przeczytać i pewnie w końcu to zrobię ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam je na liście, ale niestety nie ma ich w bibliotece
OdpowiedzUsuńNajpierw to muszę przeczytać I tom :)
OdpowiedzUsuńmam ją na liście książek do przeczytania :D
OdpowiedzUsuńmyślę, że ma szansę przypaść mi do gustu
atramentoweserce-inkheart
Czaiłam się na nią w empiku, jednak nie kupiłam jej gdyż za bardzo pachniało mi tutaj sagą "Błękitnokrwistych" a ja sama mam zamiar nieco odpocząć od wampirycznych książek i tym podobne. xd Mam nadzieję, że nikt nie ma mi tego za złe. :P
OdpowiedzUsuń(sznaucerek)
Kiedyś zastanawiałam się nad "Wezwaniem", a po Twojej recenzji jestem już prawie na 'tak' :).
OdpowiedzUsuńCo do 'młodzieżowego języka', z podobną sytuacją spotkałam się w cyklu "Dom Nocy". Po prostu mnie to raziło: czy oni sądzą, że wszyscy nastolatkowie się tak wypowiadają? W tej sadze za specyficzny styl odpowiedzialna jest córka Autorki (piszą ją we dwie) i jestem zdania, że książka wypadłaby dużo lepiej bez jej udziału.
Uff, ale się rozpisałam.
Pozdrawiam :)
Kurczę, okładki są wspaniałe! :) Opisy i recenzje też.. Ale jakoś coś mnie od tego odciąga. Może też brak czasu.. Nie wiem, ale na bank kiedyś się zabiorę :)
OdpowiedzUsuńIle jest części?
Okładka wydaje mi się znajoma :) Może gdzieś o niej czytałam? W każdym razie to książka dla mnie ;) Pozdrowienia
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej przekonuję się do tej serii. :)
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie na pewno nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńzapraszam na NN .. w niej wyjątkowo coś o mnie.
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Brzmi fajnie, ale na pewno najpierw zabiorę się za część pierwszą.
OdpowiedzUsuńPrzypomina mi się seria 'Replika', którą czytałam, jako dziecko. Bardzo podobnie brzmiąca historia...
OdpowiedzUsuńŻeby przeczytać tą część, musiałabym sięgnąć po pierwszą, a jakoś nie mam ochoty.
OdpowiedzUsuńRównież nie czytałam pierwszych. Może kiedyś się za nie zabiore. Ostatnio jakoś... tylko ksiażki do szkoły w obiegu ;/ Wiem ,że książek nie ocenia się po okładce ale muszę zaznaczyć, że okłądka tej mi sie bardzo podoba xd Jest tak...fajna ;] hehe :P [ever-twilight]
OdpowiedzUsuń"Wezwanie", tzn. pierwsza część z tej serii jest przeze mnie ściągnięta na komputer. I w czasie wolnym muszę ją przeczytać :)
OdpowiedzUsuńMuszę kupić pierwszy tom. Jak będę miała przypływ funduszy, to książka będzie pierwsza na liście... Oczywiście dopiero po kupnie Buncie Maszyn bo to książka, której kupienie rozumie się samo przez się.
OdpowiedzUsuńJakoś kompletnie mnie nie ciągnie do tej serii ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
Zapraszam na nn na [poslancy-milosci]
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn na [amica-libri]
OdpowiedzUsuńTrochę mi to brzmi znajomo, mimo to książka wydaje się być ciekawa. Raczej nie będę miała możliwości wypożyczenia, a do kupna się jakoś nie mogę przekonać. Tylko przypadek może sprawić, że ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńKsiążka napisana w całości w młodzieżowym języku zawsze mnie odpycha. Oczywiście jak byłam młodsza, to mi jakoś nie przeszkadzało :P
Tak, to są książki od wydawnictwa. Pisałam do nich dość dawno, więc się zdziwiłam, że w ogóle odpisali xD
OdpowiedzUsuńCzytałam obie części i bardzo mi się spodobały. Teraz czekam na trzecią;)
OdpowiedzUsuńzapraszam na nn :*
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Ciągle przede mną :)
OdpowiedzUsuńu mnie nn :)
[ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]
Nie czytałam Wezwania, ale słyszałam kilka dobrych recenzji, więc chyba muszę się wziąć za to. Cieszę sie, że spotykam w świecie blogowym książkoholika w moim wieku :D Ja dopiero zaczynam recenzować, ale zapraszam na:
OdpowiedzUsuńhttp://2many-books.blogspot.com/
Hm. No to tak: Przeczytałam już Wezwanie, i po prostu wielbię tą książkę... Bez wachania wzięłam się za Przebudzenie. Na szczęście zakupiłam wszystkie części jednego dnia, więc moge od razu zanurzyć się w tej historii. ;D
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam Wezwanie, Przebudzenie, a wczoraj kupiłam Odwet... nawet nie zauważyłam kiedy znalazłam się na 100 stronie.. Ta powieść mnie urzekła. Język jakim napisała książkę 40-letnia kobieta jest zaskakujący. Nastolatkowie porozumiewający się slangiem, to naprawdę nie jest coś co dobrze wychodzi starszym pisarzom, ale Kelley Armstrong to wyszło fantastycznie. Książka naprawdę warta polecenia, więc biegnijcie do księgarni i to najlepiej po całą serię która ukazał sie w Polsce, bo nawet nie zauważycie kiedy wam się skończy seria... :D
OdpowiedzUsuńMiłej Lektury,pozdrawiam
pierwsza część nie jest zachwycająca ale za to drugą część polecam.
OdpowiedzUsuń