Kroniki Niebios - Anna Andrew
Wydawnictwo: BUNT
Stron: 354
Stron: 354
Opis:
Choć Julien Anders wiedzie wygodne życie, otoczony luksusem i bogactwem, to wciąż jest zwykłym, starającym się niczym nie wyróżniać nastolatkiem. Podobnie jak jego rówieśnicy, czuje się znudzony i samotny, marzy o kimś lub o czymś co nada sens jego istnieniu. Tęskni również za bratem, z którym rozdzielono go we wczesnym dzieciństwie. Gdy zostaje zaproszony do grona uczniów elitarnej szkoły St. Maria, jego życie ulega drastycznej zmianie. Ludzie, których poznaje, okazują się być ludźmi tylko z pozoru, a przez zbieg dziwnych wypadków odwiedza miejsce, o którym nie śnił nawet w najgorszych koszmarach. Wkrótce potem dostrzega w lustrze odmieniony obraz samego siebie. To kim się stał jest dla niego z początku nie do zaakceptowania. czy to tylko sprawka losu? A może stoi za tym coś innego? Odtąd Julien musi zmierzyć się ze swoją przeszłością i siłami przekraczającymi jego wyobraźnię. Pomogą mu w tym Wygnani, najbardziej znienawidzona śmietanka towarzyska Niebios.
[www.kroniki-niebios.pl]
Propozycję przeczytania „Kronik niebios” dostałam od ich autorki Ani Andrew. Przeczytałam opis i zgodziłam się.
Na początku akcja rozkręcała się powoli. Wszystko kręciło się wokół szkoły i tego co tak naprawdę kryje Anael. Dla mnie najlepsze było ostatnie 100 stron. W tym czasie wydarzyło się bardzo wiele i było kilka ciekawych zwrotów akcji. Nie znaczy to, że wcześniej nic się nie działo. Nie. Wcześniej po prostu wszystko było bardziej zrównoważone.
W większości tego typu młodzieżowych książkach jako głównego bohatera dostajemy dziewczynę. Tutaj jest inaczej, ponieważ głównym bohaterem jest Julien – chłopak, który właśnie dostał się do prestiżowego liceum. Jednak poza tą znaczącą różnicą miał on wiele cech, które często występują u bohaterek. Był zamknięty w sobie i nieszczęśliwy. Do tego miał w sobie takie coś, co mnie osobiście drażniło. Mianowicie był on bardzo delikatny w taki sposób, że bardzo łatwo się rozklejał gdy przytłaczały go jakieś problemy, często też histeryzował. W miarę upływu czasu trochę się zmienił i zaczął myśleć inaczej pod wpływem Wygnanych.
Dzięki przypadkowemu incydentowi, przez który omal nie stracił życia (a właściwie stracił) bez swojej zgody, zupełnie niespodziewanie wkroczył do świata, o którym nie miał najmniejszego pojęcia, że w ogóle istnieje. Do świata gdzie anioły nie koniecznie mieszkają w niebie, a to, że ktoś tam mieszka wcale nie oznacza, że jest wcieleniem dobra.
Główną sprawczynią całego tego zamieszania w życiu Juliena została Ana, która była bardzo bezpośrednia, żeby nie powiedzieć – wredna. Przy czym była niezwykle ładna, co jak można się domyślić nie uszło uwadze Juliena, chociaż on uparcie temu zaprzeczał.
Dzięki przypadkowemu incydentowi, przez który omal nie stracił życia (a właściwie stracił) bez swojej zgody, zupełnie niespodziewanie wkroczył do świata, o którym nie miał najmniejszego pojęcia, że w ogóle istnieje. Do świata gdzie anioły nie koniecznie mieszkają w niebie, a to, że ktoś tam mieszka wcale nie oznacza, że jest wcieleniem dobra.
Główną sprawczynią całego tego zamieszania w życiu Juliena została Ana, która była bardzo bezpośrednia, żeby nie powiedzieć – wredna. Przy czym była niezwykle ładna, co jak można się domyślić nie uszło uwadze Juliena, chociaż on uparcie temu zaprzeczał.
Według mnie największą zaletą tej powieści są jej postaci drugoplanowe. Na uwagę zasługuje przede wszystkim całe grono Wygnanych, z których każdy jest inny i ma swoje indywidualne „dziwactwa”. Najbardziej podobały mi się sytuacje, które miały miejsce w magazynie, czyli tam gdzie oni mieszkali. Według mnie to tam toczyły się najciekawsze dialogi.
Wyjątkiem od tej reguły jest Raziel, który wbrew pozorom stał się moją ulubioną postacią. Bardzo podobały mi się wszystkie jego riposty i ironiczne wypowiedzi, oraz zachowanie, które do łagodnych nie należało. Nic w tym dziwnego skoro był on demonem, a zarazem księciem piekieł. Mam nadzieję, że w kolejnej części jego postać odegra niemałą rolę.
Wyjątkiem od tej reguły jest Raziel, który wbrew pozorom stał się moją ulubioną postacią. Bardzo podobały mi się wszystkie jego riposty i ironiczne wypowiedzi, oraz zachowanie, które do łagodnych nie należało. Nic w tym dziwnego skoro był on demonem, a zarazem księciem piekieł. Mam nadzieję, że w kolejnej części jego postać odegra niemałą rolę.
Autorka miała ciekawy pomysł i dobrze go zrealizowała. Jednak liczę na to, że druga część będzie pod paroma względami bardziej dopracowana i przede wszystkim wydana w wersji papierowej, ponieważ osobiście nie przepadam za czytaniem ebooków i rzuca to potem cień na to jak odbieram całą powieść.
Wracając do książki. Jest napisana w lekki sposób, opatrzona rysunkami, które rozpoczynają każdy rozdział. Powinna spodobać się osobom, które lubią tego typu książki młodzieżowe, ale też innym, których ta tematyka po prostu będzie interesować.
Na koniec zapraszam do odwiedzenia strony internetowej „Kronik niebios”: kroniki-niebios.pl
mam w planach :)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJak zobaczyłam okładkę to pomyślałam, że to manga :)
OdpowiedzUsuńTeraz czytam ;d
OdpowiedzUsuńMoże gdybym miała tę książkę, ale tak to raczej nie...
OdpowiedzUsuńMoją opinię znasz. Ale też byłabym za wersją papierową ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc nie mam zbyt ogromnej ochoty na tą książkę, ale jeśli bym dostała ją w tradycyjnej wersji, to może bym przeczytała. Zresztą, wiesz co ja myślę o ebookach ;D
OdpowiedzUsuńChyba nie dla mnie
OdpowiedzUsuńHeh.. Ten Julien to podobny jest trochę do Belli.. Ona też histeryzowała XD Tak jakoś mi się skojarzyło ;p Szczerze mówiąc, wolę tradycyjne, papierowe książki od ebooków. Ale zdarzyło mi się przeczytać kilka książek na komputerze (np. "Szeptem", które też było trochę o aniołach ;D) Może kiedyś skuszę się na tą książkę.. Ale jeszcze nie wiem.. Ostatnio mam mało czasu na czytanie książek, które tak bardzo lubię :/ Heh.. No trudno.. Byle do wakacji.. xd Potem wszystko nadrobię ;D [ever-twilight]
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo za dodanie mnie do linków :) Odwdzięczam się tym samym :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś... jak na razie czeka na mnie wysoki stos lektur i reszta szemranego towarzystwa! ;)
OdpowiedzUsuńJa byłam pewna, że to jest manga...
OdpowiedzUsuńWidzę, że nowa płyta 30stm króluje w odtwarzaczu! Pozdrawiam, jako 5-letnia fanka twórczości 30 Seconds to Mars ;)
Mangowa okładka jest śliczna, co już piszę któryś raz z kolei ;D
OdpowiedzUsuńCiągle mi się ta książka przewija przed oczami, ale jakoś mnie to nie zachęciło do zapoznania się z nią. Bez różnicy, czy książka byłaby w wersji papierowej, czy nie.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńteż pomyślałam, że to manga.. nie wiem, czy przeczytam.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy ta ksiażka nie nawinęła mi się pod rękę. Nie wiem czy bym ja przeczytała. Jeśli polubiłabym jakąś książkę wolałabym normalną ebooki są takie...no dziwne ^^ [ever-twilight]
OdpowiedzUsuńZostało mi jakieś 8 rozdziałów do końca. Idzie mi strasznie opornie, bo nie lubię e-booków :(
OdpowiedzUsuńZapraszam na nowy rozdział na [poslancy-milosci] :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Być może kiedyś.
OdpowiedzUsuńJa także wolałabym wersję papierową, mimo to bardzo podziwiam Anię - świetnie pisze ;P
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię. Kiedy ty znajdujesz na te książki czas?! W tym roku kończę 16 lat i za grosz chwili na książkę (oczywiście przez ilość sprawdzianów). Twój blog jest świetny, masz talent do pisania. Zazdroszczę Ci, też chciałabym tak.
OdpowiedzUsuńTo już druga recenzja tej książki jaką czytam :) I coś coraz bardziej mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn na [amica-libri] :)
OdpowiedzUsuńciekawy opis, może sięgnę po nią. mam teraz ferie więc jest okazja :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na NN :))
atramentoweserce-inkheart
u mnie nn :)
OdpowiedzUsuń[ pamietnik-czytania.blog.onet.pl ]
Zapraszam na recenzję książki "Okup drapieżców" na [amica-libri] :)
OdpowiedzUsuńzapraszam na NN :*
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Zapraszam na nn na [amica-libri] ;)
OdpowiedzUsuńPewnie, że chcę przeczytać. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam na nową recenzję :).
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn na [amica-libri]
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jedyna pomyślałam, iż to manga :D No, ale taka okładka... mangowa wręcz! I już myślałam, że przeczytam swoją pierwszą w życiu, ciekawa mangę! A tu lipa... No, ale w sumie nie lipa, bo książka też z pewnością będzie fajna, a mangę sobie jeszcze znajdę ;)
OdpowiedzUsuńJak znajdę, to przeczytam, bo, powiem szczerze, wydaje się ciekawa :D
[magiaksiazek]
Annalynne.
U nas nowa walentynkowa notka! Zapraszamy! ;) [ever-twilight]
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńChciałam rozpocząć coś nowego i wybrałam ponownie onet z dwóch powodów ;) pierwszy - na onecie podoba mi się to, że można swobodnie samemu dobrać szatę graficzną; drugi - mój obecny adres na blogspocie był zajęty xD i ogromnie przepraszam, że nie dodałam Cię do linków (już dodałam). Zapomniałam po prostu, jestem w trakcie przenoszenia. Pozdrawiam ^^
OdpowiedzUsuń