Mechanizm serca - Mathias Malzieu
Tytuł oryginału: La mécanique du cœur
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 167
„Mechanizm serca” przeczytałam już późną zimą tego roku. Sama nie wiem dlaczego do tej pory nie napisałam jego recenzji. Chyba po prostu dlatego, że nie byłam, zresztą nadal nie jestem, zdecydowana jak tę książkę ocenić. Ostatecznie jednak najwyraźniej potrzeba napisania kilku słów na jej temat okazała się silniejsza.
Wydawnictwo: Świat Książki
Stron: 167
„Mechanizm serca” przeczytałam już późną zimą tego roku. Sama nie wiem dlaczego do tej pory nie napisałam jego recenzji. Chyba po prostu dlatego, że nie byłam, zresztą nadal nie jestem, zdecydowana jak tę książkę ocenić. Ostatecznie jednak najwyraźniej potrzeba napisania kilku słów na jej temat okazała się silniejsza.
Po pierwsze, nie dotykaj wskazówek. Po drugie, opanuj złość. Po trzecie, nigdy, przenigdy nie zakochaj się. Wtedy bowiem duża wskazówka na zawsze przebije Ci skórę, Twoje kości rozsypią się, a mechanizm serca znowu pęknie.
„Mechanizm serca” opowiada historię Jacka,
chłopca urodzonego w najzimniejszy dzień w dziejach świata. Jego normalne serce
zamarzło, dlatego by mógł dalej żyć zastąpiono je zegarem z
kukułką. By działał bez przeszkód, chłopiec za wszelką cenę będzie musiał
unikać silnych emocji. Co okaże się niewykonalne, gdy na jego drodze stanie mała, śliczna śpiewaczka - Miss Acacia.
Pamiętam, że ta książka przykuła
moją uwagę od razu jak tylko zobaczyłam ją gdzieś w zapowiedziach. Historia o
chłopcu z zegarem zamiast serca? Coś nowego! Okładka przywiodła mi na myśl
skojarzenie z filmem Tima Burtona „Gnijąca panna młoda”, który uwielbiam. Poza
tym jest ona po prostu śliczna. Do tego zamieszczony na niej napis „baśń dla
dorosłych”, a autor jest francuskim muzykiem rockowym. Wszystko łącznie
dopełniło czaru i sprawiło, że pomyślałam: „Ta książka musi być wyjątkowa!”
Byłam niemalże pewna, że ta
książka zapadnie mi w pamięć. A czy tak się stało? Niezupełnie. Miałam wobec niej
spore oczekiwania, a ona ich nie spełniła. Naprawdę ciężko jest mi ją oceniać,
ponieważ już przed lekturą miałam w głowie ułożoną wizję tego, jak ta historia
ma wyglądać. Pod tym względem bardzo się zawiodłam. Owszem, było baśniowo,
klimatycznie, nostalgicznie, ale z całą pewnością nie jest to taka baśń jakiej
oczekiwałam, bo „Mechanizm serca” jest baśnią mroczną, surową, a nawet okrutną,
a określenie „dla dorosłych” charakteryzuje ją w nie taki sposób, jak bym sobie
tego życzyła. Miłość dwójki bohaterów, zamiast magii, pełna jest pożądania.
Czytając bywało tak, że odczuwałam sprzeczność pomiędzy domniemanym wielkim
uczuciem Jacka do Miss Acaccii, a ich rzeczywistymi relacjami, które głównie opierały
się właśnie na pożądaniu. A w ich potajemnych schadzkach ciężko było mi doszukiwać
się jakiegoś romantyzmu.
„Mechanizm serca” z założenia
miał być książką o poszukiwaniu szczęścia. Dla mnie jednak tego szczęścia było
stanowczo zbyt mało. Życie głównego bohatera jest przygnębiające, pełne smutku
i żalu. A jedynymi prawdami o życiu jakie jego historia ukazuje są te, których
znajomość raczej nie podnosi człowieka na duchu.
Cała przyjemność i radość, które daje miłość, muszą pewnego dnia odbić się cierpieniem. A im mocniej się kocha, tym ból będzie silniejszy. Doświadczysz pustki, potem udręki zazdrości, niezrozumienia, poczucia odrzucenia i niesprawiedliwości. Doznasz chłodu aż w kościach, a krew zamieni się w kostki lodu, które poczujesz pod skórą. Zegar twojego serca rozpadnie się.
Na podstawie książki powstanie
film. Zapowiedziany jest on na październik 2013. Ja na pewno z przyjemnością go obejrzę.
Lubię francuskie kino, a ta historia pomimo tego co napisałam, bardzo dobrze
wpasowuje się w konwencję, jaką lubię. Tymczasem można także obejrzeć teledysk zespołu Dionysos, którego wokalistą jest Mathias Malzieu do
piosenki „Tais toi mon coeur” (swoją drogą całkiem przyjemnej) w pewnym sensie obrazujący historię Jacka.
Nie żałuję, że przeczytałam „Mechanizm
serca” chociaż po tym co napisałam może wydawać się inaczej. Wręcz przeciwnie uważam, że jest on wart poświęcenia mu swojego czasu. Nietuzinkowa
historia Jacka zdecydowanie ma swój urok i potrafi wkraść się w łaski
czytelnika. Idealna na jesienne i zimowe wieczory, jeśli ma się ochotę popaść w
melancholijny nastrój. Mimo swoich wad, nie jest to książka obok, której można
przejść zupełnie obojętnie.
Książkę możecie zakupić TUTAJ :)
Książkę możecie zakupić TUTAJ :)
Książkę mam na oku od dawna. Historia wydaje mi się na tyle ciekawa, abym poświęciła jej swój czas. Zresztą dodałam sobie swego czasu jej tytuł do listy książek do zdobycia :)
OdpowiedzUsuńWydaje się być godną przeczytana... :)
OdpowiedzUsuńNo, no...naprawdę ciekawie :D
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o książce i jak na razie nie mam na nią ochoty ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pomysł na książkę jest bardzo oryginalny i właśnie ze względu na to chętnie bym te pozycję przeczytała!
OdpowiedzUsuńWidziałam ją już jakiś czas temu, trzymałam w łapkach jak byłam w empiku, ale odłożyłam na półkę. Ale mam na nią ochotę i tak :)
OdpowiedzUsuńBoże, co za okładka <3
OdpowiedzUsuńO, film?! Nie wiedziałam o tym. Także chętnie obejrzę.
OdpowiedzUsuńSkoro tak zachęcasz... może po nią sięgnę ;D
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrego o tej książce, no i am ją u siebie w zbiorach. Niedługo się za nią zabieram :)
OdpowiedzUsuńNajbardziej podoba mi się okładka :)
OdpowiedzUsuń