Reaktywacja
Kawał czasu minął od mojej ostatniej czynnej obecności w sferze blogowej. Nie oznacza to jednak, że porzuciłam mojego bloga, bo tak się nie stało. A przerwa, która nastąpiła w mojej „blogowej działalności” nie była celowa, dlatego też nigdy nie powiadomiłam Was o jakimkolwiek zawieszeniu bloga. Na swoją obronę nie mam niczego szczególnego więc mam nadzieję, że nie zapomnieliście o mnie całkowicie i przyjmiecie mnie z powrotem do tego blogowego świata. Liczę także na to, że się w nim, jakby nie było po niemal półrocznej nieobecności, odnajdę. Mimo wszystko należy się Wam kilka słów wyjaśnienia.
Skończyły się wakacje, zaczęło się liceum. Przed rozpoczęciem roku szkolnego miałam nadzieję, że nadal będę miała taką samą albo tylko trochę zmniejszoną ilość czasu na czytanie. Nauki rzeczywiście jest więcej ale pewnie czytałabym i pisała tak jak dawniej gdyby nie niemoc czytelnicza, która mnie dotknęła. Chyba każdy z nas choć raz znalazł się w takiej sytuacji, prawda? Nie jest to miłe dla mola książkowego, szczególnie na początku, gdy masz ochotę czytać ale odnosisz wrażenie, że nie cieszy Cię to tak jak wcześniej i, że nie wyciągasz z lektury żadnych wniosków... że czytasz tylko po to żeby czytać, bardziej z obowiązku bo jest to coś co zawsze robiłaś/eś niż dla przyjemności. To właśnie mnie dopadło. Raz już w swoim życiu miałam taki moment i dlatego wiedziałam, że to po prostu trzeba przeczekać i nie należy sięgać po książki na siłę bo nic dobrego z tego nie wyniknie. Postanowiłam to przeczekać i gdy w końcu wróciły mi chęci na książki, ciężko było mi się do czytania zmobilizować, co prawda jest to dziwne ale niestety prawdziwe. Ostatecznie doszłam do wniosku, że koniec z tym, tak dłużej być nie może żeby na przeczytanie musiała czekać cała sterta książek i muszę wreszcie wygospodarować sobie czas na książki. W związku z tym wpadłam na pomysł żeby napisać właśnie tę o to notkę, jako taki ‘nowy początek’, który ma mnie wreszcie pchnąć do działania.
Chciałabym też najmocniej przeprosić wszystkie wydawnictwa, od których otrzymałam egzemplarze recenzenckie, które cały czas czekają u mnie na zrecenzowanie. Jest mi z tego powodu niezmiernie przykro. Oczywiście zapewniam, że postaram się niezwłocznie nadrobić zaległości.
Niefortunnie złożyło się, że pod koniec wakacji założyłam drugiego bloga. Nie zdążyłam na nim zamieścić ani jednej recenzji i chociaż na tę chwilę najważniejszy dla mnie jest powrót do recenzji książek, tamtego pomysłu nie odrzucam i myślę, że to tylko kwestia czasu kiedy zamieszczę tam recenzję jakiegoś filmu bo nie ukrywam, że filmów oglądam nieustannie bardzo wiele.
Nie napiszę kiedy pojawi się nowa recenzja i jakiego tytułu będzie ona dotyczyć bo najzwyczajniej w świecie mogę tych słów nie dotrzymać. Kiedy będzie to będzie a ja mogę obiecać tylko tyle, że postaram się żeby to nastąpiło jak najszybciej.
Pozdrawiam i jeszcze raz z całego serca przepraszam!
Kochana, miło Cię znów 'czytać'! Taka niemoc dotyka każdego. Ja miałam 4 miesiące wakacji niedawno, z racji tego, że dostałam się na studia... I co? I w tym czasie przeczytałam... (żeby nie być gołosłowną wchodzi na bloga i liczy) 17 książek. Nie jest to dużo biorąc pod uwagę, że miałam wolne 24/7. Ale z drugiej strony, tak jak powiedziałaś: czyta się dla przyjemności. A że ja ową przyjemność sobie dozowałam, bo przeżywałam też te innego typu (jezioro, kajaki i te sprawy) to nie żałuję tego. I mnie też pół roku na blogu nie było - no może trochę krócej, od połowy stycznia do połowy maja, bo uczyłam się do matury. Chwała Bogu, że nie współpracowałam wówczas z żadnym wydawnictwem! Czasem są rzeczy ważniejsze niż czytanie i nic na to nie poradzimy ;)
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do sedna: Ja Cię witam z otwartymi ramionami, czekam z niecierpliwością na nową recenzję i nie załamuj się - w liceum nie jest AŻ TAK ŹLE ;) Więcej nauki, ale... przynajmniej masz z czego się uczyć i jest nauczyciel, który kopnie Cię w tyłek, jak się rozleniwisz. Ja już nie wiem z czego mam się uczyć, żeby zadowolić wykładowcę i nikt mnie nie kopie - uwierz mi, że teraz TĘSKNIĘ za reżimem w LO. Wróciłabym tam, nawet za cenę przeżycia ostatniego miesiąca przed maturą raz jeszcze (rozwiązywanie 2-3 arkuszy z matmy rozszerzonej jednego dnia).
A niemoc czytelniczą wyganiam z Ciebie telepatycznie! A sio!
matko, esej prawie napisałam...
OdpowiedzUsuńDziękuję za tak miłe przyjęcie! Wprost uwielbiam takie długie komentarze od serca ;)
OdpowiedzUsuńOdnośnie nauki chyba nie całkiem dobrze się wyraziłam. Chodzi o to, że nauki owszem jest sporo, ale ja przesadnie wielkiego 'przeskoku' nie poczułam. To pewnie dlatego, że po pierwsze nigdy nie należałam do osób, które godzinami ślęczą nad książkami, ucząc się. To zdecydowanie nie dla mnie ;) Jakoś tak zawsze wszystko mi w miarę szybko do głowy wchodzi. A po drugie bo atmosfera jaka panuje w szkole wynagradza mi każdą wolną chwilę, którą muszę spędzić na dodatkowej nauce. Liceum jest wspaniałe i nie mogę się nadziwić temu z jaką chęcią w porównaniu do gimnazjum teraz codziennie zmierzam do szkoły ;)
Wow, to nie pozostaje mi nic innego jak zazdrościć ;) Ja od gimnazjum cierpię na chroniczny brak ludzi z podobnymi zainteresowaniami. Oprócz mojego lubego, którego poznałam w liceum, klasa miała zupełnie inne zainteresowania niż ja. Fajnie było, ale bratniej duszy nie doświadczyłam ;)
OdpowiedzUsuńJa też nie ślęczałam zbyt wiele w liceum... No, dobra. W trzeciej klasie owszem :D A teraz taki leń mnie dopadł, że nie ma możliwości, żebym przysiadła. Mam nadzieje, że przed sesją to się zmieni.
Ja w gimnazjum miałam identyczny problem jak Ty, dlatego nigdy nie potrafiłam się tam odnaleźć..., ale za to nareszcie w liceum spotkałam wielu fajnych ludzi ;)
OdpowiedzUsuńA na jakich studiach jesteś?
Czekamy cierpliwie :)
OdpowiedzUsuńJestem na Informatyce, a niestety nie gram w gry, tylko... czytam, oglądam filmy i anime ;) Chociaż może przesadzam, bo lubię grafikę komputerową i robienie stron internetowych ;) W każdym razie cóż, na Dziennikarstwie chyba bardziej bym się odnalazła (też składałam papiery i też się dostałam ;) )
OdpowiedzUsuńPS. Tyle, że po Dziennikarstwie to raczej pracy bym nie uświadczyła ;)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje w takim razie ;)
OdpowiedzUsuńJa też z niecierpliwością sprawdzałam czy coś już napisałaś:D W końcu jesteś i cieszę się bardzo. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa szczęście mnie taka niemoc jeszcze nie spotkałam, choć czasem zdarza się, że zupełnie nie mam chęci czytać nic nowego i szukam znanych mi, zabawnych książek, bo muszę odpocząć i zbytnio nie myśleć :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że powoli przełamujesz tę niemoc i zawitałaś z powrotem. Czekam na "pierwszą" recenzję i życzę powodzenia! :)
Miło mi to słyszeć, że wracasz do nas:)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzje w takim razie :*
Doskonale Cię rozumiem. Też w tym roku poszłam do liceum i też mam bardzo dużo nauki, co prawie uniemożliwia mi czytanie książek, nie mówiąc już o pisaniu recenzji i komentowaniu innych blogów. Teraz nareszcie trochę wolnego :) Pozdrawiam i czekam na recenzję ;)
OdpowiedzUsuń