Charlie St. Cloud - Ben Sherwood
Tytuł oryginału: The Death and Life of Charlie St. Cloud
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Stron: 232
Opis:
Szesnastoletni Charlie St. Cloud cudem uniknął śmierci w wypadku samochodowym. Jego młodszy brat, Sam, umarł podczas reanimacji.
Szesnastoletni Charlie St. Cloud cudem uniknął śmierci w wypadku samochodowym. Jego młodszy brat, Sam, umarł podczas reanimacji.
Mijały lata, a Charlie wciąż mieszkał w rodzinnym miasteczku w Nowej Anglii. Kosił trawniki i dbał o groby na starym cmentarzu, gdzie pochowano Sama. Po wypadku został obdarzony zadziwiającą zdolnością: mógł widywać zmarłego, rozmawiać z nim, a nawet grać z duchem Sama w baseball.
Pewnego dnia w jego zorganizowane życie wkracza Tess Carroll, wspaniała i silna młoda kobieta, planująca samotny rejs dookoła świata. Niepowtarzalne uczucie, które ich połączy, stanie się początkiem dramatycznych zdarzeń, prowadzących do wyboru między śmiercią i życiem, przeszłością i przyszłością, przyzwyczajeniem i zmianami.
[opis pochodzi z okładki książki]
[opis pochodzi z okładki książki]
Na początek warto wspomnieć, że ta książka ukazała się już 2005 roku pod tytułem „Niewiarygodna historia miłosna” i gdyby się uprzeć można by wyłącznie tymi trzema słowami opisać tę książkę. Taka ona właśnie jest – niewiarygodna. Towarzyszy jej tajemnicza i niesamowita aura. Czytając byłam w stanie uwierzyć autorowi, że taka historia zdarzyła się naprawdę, ponieważ mimo kilku istotnych fantastycznych elementów wydawała mi się ona bardzo realna.
Historia dwóch braci, poruszyła mnie od samego początku. Dwaj bardzo bliscy sobie bracia zostają rozdzieleni zbyt wcześnie, przez nieszczęśliwy wypadek, którego można było uniknąć; gdyby… No właśnie zawsze w taki sytuacjach pojawia się to jedno słowo – gdyby. Można gdybać bez końca ale czy to coś zmienia, czy pomaga?
Jednym z najbardziej poruszających momentów w całej tej historii był moment gdy obaj chłopcy zaraz po wypadku przebywali w świecie „pomiędzy” i to jak Charlie obiecał młodszemu bratu, że nigdy go nie opuści. Chociaż doskonale wiedziałam, że dwaj bracia nie zostaną uratowani i tak czytając opis desperackiej akcji ratunkowej miałam cichutką nadzieję; a może jednak? Pomijając ten moment, tak właśnie jest z tą książką. Mam tutaj głównie na myśli Charliego i Tess, i to co ich spotkało. Nie zdradzę jak potoczyła się ich znajomość i co w niej było takiego niesamowitego, ale jeżeli chodzi o mnie mogę powiedzieć, że kilka razy byłam niezmiernie zaskoczona. Na początku gdy nastąpiło spotkanie Charliego i młodej żeglarki nic nie wskazywało na coś niezwykłego. Młodzi ludzie, zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nic nadzwyczajnego, prawda? Gdy dotarłam do tego fragmentu miałam już dokładnie ułożoną w głowie wizję tego co będzie dalej, lecz nie trwało długo by moje przypuszczenia rozwiały się całkowicie.
Osobiście lubię tego typu książki, w których poruszana jest kwestia życia po śmierci. W końcu kto z nas ani razu w swoim życiu nie zastanawiał się nad tym jak to będzie gdy…?
Moim zdaniem ta książka ma w sobie specyficzną magię. Łączy dwa światy. Taka wizja „życia po życiu” jest intrygująca. Mogłoby się wydawać, że książka, w której opisane są relacje między braćmi, z których jeden z nich nie żyje, większość akcji rozgrywa się na cmentarzu, na którym mieszka i pracuje główny bohater, będzie powieścią smutną. Wbrew pozorom tak nie jest.
Według mnie "Charlie St. Cloud" to cudowna, niezwykle ciepła opowieść, skłaniająca do refleksji i napełniająca nadzieją, że wszystko ma swój sens a każdy człowiek ma w życiu szansę na bycie szczęśliwym.
Historia dwóch braci, poruszyła mnie od samego początku. Dwaj bardzo bliscy sobie bracia zostają rozdzieleni zbyt wcześnie, przez nieszczęśliwy wypadek, którego można było uniknąć; gdyby… No właśnie zawsze w taki sytuacjach pojawia się to jedno słowo – gdyby. Można gdybać bez końca ale czy to coś zmienia, czy pomaga?
Jednym z najbardziej poruszających momentów w całej tej historii był moment gdy obaj chłopcy zaraz po wypadku przebywali w świecie „pomiędzy” i to jak Charlie obiecał młodszemu bratu, że nigdy go nie opuści. Chociaż doskonale wiedziałam, że dwaj bracia nie zostaną uratowani i tak czytając opis desperackiej akcji ratunkowej miałam cichutką nadzieję; a może jednak? Pomijając ten moment, tak właśnie jest z tą książką. Mam tutaj głównie na myśli Charliego i Tess, i to co ich spotkało. Nie zdradzę jak potoczyła się ich znajomość i co w niej było takiego niesamowitego, ale jeżeli chodzi o mnie mogę powiedzieć, że kilka razy byłam niezmiernie zaskoczona. Na początku gdy nastąpiło spotkanie Charliego i młodej żeglarki nic nie wskazywało na coś niezwykłego. Młodzi ludzie, zakochali się w sobie od pierwszego wejrzenia. Nic nadzwyczajnego, prawda? Gdy dotarłam do tego fragmentu miałam już dokładnie ułożoną w głowie wizję tego co będzie dalej, lecz nie trwało długo by moje przypuszczenia rozwiały się całkowicie.
Osobiście lubię tego typu książki, w których poruszana jest kwestia życia po śmierci. W końcu kto z nas ani razu w swoim życiu nie zastanawiał się nad tym jak to będzie gdy…?
Moim zdaniem ta książka ma w sobie specyficzną magię. Łączy dwa światy. Taka wizja „życia po życiu” jest intrygująca. Mogłoby się wydawać, że książka, w której opisane są relacje między braćmi, z których jeden z nich nie żyje, większość akcji rozgrywa się na cmentarzu, na którym mieszka i pracuje główny bohater, będzie powieścią smutną. Wbrew pozorom tak nie jest.
Według mnie "Charlie St. Cloud" to cudowna, niezwykle ciepła opowieść, skłaniająca do refleksji i napełniająca nadzieją, że wszystko ma swój sens a każdy człowiek ma w życiu szansę na bycie szczęśliwym.
__________________________________________________________________________
Dziękuję wszystkim za wspaniałe życzenia! ;)
Ostrzę na nią pazurki już od dawna, choć Efron na okładce to totalna masakra. :D Ale liczę, że treść nadrobi. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam i jestem zachwycona ;) Polecam ;)
OdpowiedzUsuńLiliowa:
OdpowiedzUsuńNie musisz martwić się okładką, treść zdecydowanie nadrabia wszystko! :)
"Pamiętniki..." są naprawdę niezłe :D. Pierwsze części mogą się wydawać trochę stare (w końcu są z 1991), ale potem wszystko jest bardzo fajne. A ja nie mogę się doczekać na następną część "Północ" :)
OdpowiedzUsuńA ja cały czas nie przeczytałam tego, ale na pewno wkrótce to uczynię :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie ostatnio zastanawiałam się nad tą książką, jednak odłożyłam ją. Ty jednak przekonałaś mnie, że mogłabym się z nią zapoznać :) Więc dzięki. I zapraszam do mnie- nowy wpis, jestem nowa. obserwuję :)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem. Może kiedyś się zdecyduję.
OdpowiedzUsuńChyba jest też taki film? Wydaje mi się, że widziałam w kinie przed jakimś filmem reklamę bardzo podobną do tego co opisujesz.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie, muszę sobie wypożyczyć :)
OdpowiedzUsuńZawsze jak widzę Efrona to mam przed oczami Troya i High School Musical :D:D I tą manię, jaką kiedyś wszyscy na to mieli :P Ale teraz HSM wyparła Hanna Montana czy jak jej tam ;P :D
OdpowiedzUsuńHmmmm... Chyba nie jestem do niej jakoś specjalnie przekonana...
OdpowiedzUsuńPamiętniki Wampirów warto przeczytać głównie ze względu na Damona, bo sama książka nie jest jakimś tam wyszukanym dziełem. A i tak Damon najlepszy jest w częściach 1-3, bo na tylu też autorka miała skończyć. Dalej pisała tylko na prośbę fanów i Damon nie jest już TYM Damonem.
OdpowiedzUsuńna pewno przeczytam...moze nie w najblizszym czasie, ale mam ją na liscie:)
OdpowiedzUsuńNoo - może rzeczywiście ;)
OdpowiedzUsuńJeśli gdzieś będzie to z pewnością przeczytam :) I racja: Efron praktycznie odgania ludzi od tej książki. Ale skoro treść nadrabia wszystko to teraz muszę ją zdobyć ;)
OdpowiedzUsuńKsiążki o tym, co jest po śmierci są bardzo ciekawe. Chociaż okładka trochę mnie przeraża ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMnie się podobały, ale chodzi mi tylko i wyłącznie o Damona. Nie chcę Ci psuć lektury i już się zamykam ;D Ale zapewne dostaniesz zawału po przeczytaniu siódmej części ;> Dobra, teraz to już się naprawdę zamykam! xD Co do "Charlie St. Cloud" to strasznie chce ją przeczytać, ale kupić książkę z Efronem... To nie w moim stylu xD
OdpowiedzUsuńMa być tylko jeszcze nie wiem niestety kiedy. Ogólnie narazie jest ich 7 :)
OdpowiedzUsuńKiedy już uporam się z lekturami i innymi takimi koniecznymi, to sięgnę :). Zaciekawiłaś mnie, najmilsza! ;p
OdpowiedzUsuńAle nie dziwię się, że zmienili tytuł... ^^" Jakkolwiek tamten odzwierciedlał charakter książki, to we mnie wywołuje ciarki i zdaje mi się być banalny ;).
Pozdrawiam!
Ha, a ja w dalszym ciągu nie wiem jak dostać książkę od wydawnictwa xD
OdpowiedzUsuńU mnie tylko tyle, że przerwa świąteczna się kończy, a ja ani nie odpisałam lekcji z dni, gdy nie było mnie w szkole i nie przeczytałam wszystkich książek :) ale poza tym jest okay, nawiązuję współpracę z wydawnictwami ( tzn. staram się ). A u Ciebie jak tam, co tam ? Masz ślicznego psa, tak nawiasem mówiąc :)
OdpowiedzUsuńA co do książki ; już po przeczytaniu jej recenzji na innym blogu naszła mnie ochota, żeby ją przeczytać. Teraz tylko źródła szukam :)
Ja jestem za wrażliwa na takie książki :)
OdpowiedzUsuńRany, Efron na okładce to totalna porażka, aczkolwiek opis - naprawdę interesujący. Z przyjemnością sięgnęłabym po tę powieść, gdybym znalazła starsze wydanie bez mordy Zaca na froncie. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNie zmienia to faktu, że i tak nie wiem co i jak xd
OdpowiedzUsuńzapraszam serdecznie na noworoczny Edit notki :D :*
OdpowiedzUsuńatramentoweserce-inkheart
Zaciekawiłaś mnie, aczkolwiek na razie ją sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńNoo masz rację wizja tego życia po życiu jest intrygująca :) Książka na prawdę mnie zainteresowała :D [ever-twilight]
OdpowiedzUsuńDopiero zauważyłam, że to Efron jest na okładce! Ooo..:D
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka jak pamiętam dostała tą książkę na mikołajki i usilnie się zastanawiałyśmy, czy będzie dobra. A tutaj proszę!
Słyszałam wiele pozytywnych opinii o tej pozycji, a Twoja recenzja jeszcze bardziej zachęciła mnie do sięgnięcia po tę książkę. Mam nadzieję, że wkrótce dostanę ją w swoje łapki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i życzę szczęśliwego roku 2011 :)
Tu Kobra z bloga wasze-recenzje.blog.onet.pl
OdpowiedzUsuńChciałabym poinformować o przeniesieniu, dlatego proszę o przeczytanie nowej notki, usunięcie mnie linek i wstawienie do nich nowej wersji
Pozdrawiam
Zapraszam na nn na [amica-libri] na książkę "Ja cię kocham, a ty śpisz, wampirze" :)
OdpowiedzUsuńZ miłą chęcią przeczytałabym tą książki... Muszę ją tylko skądś skombinować.
OdpowiedzUsuń"Cienie' pożyczyłam od przyjaciółki. Na razie od Amber dostałam jedną książkę i od tej recenzji zależy czy będą chcieli dalej współpracować. Mam ogromną nadzieję, że tak.
OdpowiedzUsuńO, widzę rozgorzała Pamiętniko-Wampirowata dyskusyjka ;P
OdpowiedzUsuńJa tam w tej kwestii zdecydowanie wolę serial, chociaż szczerze mówiąc zbyt wielkiej szansy książce nie dałam ;/
Odnośnie Charlie'go: może po nią sięgnę, jak mi się trafi, ale nie jestem pewna...
A Tobie wiesz czego życzę, tego samego co Ty mi:* Oby to nasze wspólne marzenie, tak samo jak wszystkie inne, szybko się spełniło! :***
W sumie nie miałam zamiaru czytać tej książki. Jakoś stwierdziłam, że nie jest ona dla mnie. Jednak po przeczytaniu Twojej recenzji zmieniłam zdanie i już wiem jaki będzie mój następny zakup książkowy :)
OdpowiedzUsuńFakt, że Twoje domysły się rozwiały jeszcze bardziej mnie zachęca. Nie lubię, gdy już wcześniej jestem wstanie stwierdzić jak książka się skończy.
Zapraszam do przeczytania nowej notki na secret-books
OdpowiedzUsuńMam wielki apetyt na tą książkę, ale nie wiem czy dam radę ją przeczytać bez bólu serca. Mimo wszystko po Twojej recenzji zaryzykuję :-)
OdpowiedzUsuń