Marley i ja - John Grogan
Wydawnictwo: Pierwsze
Ilość stron: 344
Ilość stron: 344
Pamiętam, że gdy tylko usłyszałam o filmie pt. "Marley i ja", nie mogłam doczekać się kiedy wreszcie go obejrzę. Na dokładkę pojawiali się tam jedni z moich ulubionych aktorów. Ponieważ jeszcze o tym nie wspominałam, dodam, że uwielbiam psy (mam psa rasy Cocker Spaniel). Więc gdy w końcu wiosną zeszłego roku pojawił się w Polskich kinach, czym prędzej się na niego wybrałam. Totalnie mnie oczarował! Niesamowicie śmieszny, ale największe wrażenie emocjonalne wywarło na mnie zakończenie. Przechodząc do właściwego tematu, bo nie o filmie tu mowa tylko o książce.
Oczywiście musiałam potem zabrać się za powieść pod tym samym tytułem. Powiem tak: według mnie różniła się od filmu. Chodzi tu o sposób jej napisania, który mnie się spodobał. Cała historia opowiedziana jest ze strony Johna Grogana. Obserwujemy wydarzenia z jego życia od momentu przygarnięcia do siebie psa Labradora Marleya, który jest strasznie rozbrykany i wszystko niszczy wszystko co spotka na swej drodze, do czasu gdy ten sam pies jest już w sędziwym wieku, nadal wesoły ale już nie tak energiczny jest nadal wierny swojej rodzinie, dobiega do końca swych dni.
Obserwujemy jak pojawienie się psa zmieniło życie Johna i jego żony. Psa, który jest wyjątkowy pod wszelkimi względami, mimo wszystkich swoich niecnych uczynków (poczynając od zjedzenia złotego łańcuszka przez niszczenie ogródka po demolowanie domu podczas burzy) jest przede wszystkim wierny i oddany. Pokazuje swoim właścicielom co tak naprawdę liczy się w życiu. Potem pojawiają się małe dzieci, w których obliczu zmienia się nie do poznania, staje się dla nich dużym spokojnym przyjacielem, którego mogą ciągnąć za uszy, kłaść się na nim a on im na to wszystko pozwala, co więcej jest to dla niego przyjemnością.
Cudowny pies i cudowna historia. Smutna, ale jak dla mnie piękna i przede wszystkim w stu procentach prawdziwa. Można się przy niej śmiać i płakać. Dzięki niej każdy kto posiada psa pokocha go jeszcze bardziej. Skłania również do zastanowienia się nad tym, że nasz ukochany przyjaciel nie będzie żył wiecznie. To sprawia, że uczymy się bardziej doceniać czas spędzany razem.
Obserwujemy jak pojawienie się psa zmieniło życie Johna i jego żony. Psa, który jest wyjątkowy pod wszelkimi względami, mimo wszystkich swoich niecnych uczynków (poczynając od zjedzenia złotego łańcuszka przez niszczenie ogródka po demolowanie domu podczas burzy) jest przede wszystkim wierny i oddany. Pokazuje swoim właścicielom co tak naprawdę liczy się w życiu. Potem pojawiają się małe dzieci, w których obliczu zmienia się nie do poznania, staje się dla nich dużym spokojnym przyjacielem, którego mogą ciągnąć za uszy, kłaść się na nim a on im na to wszystko pozwala, co więcej jest to dla niego przyjemnością.
Cudowny pies i cudowna historia. Smutna, ale jak dla mnie piękna i przede wszystkim w stu procentach prawdziwa. Można się przy niej śmiać i płakać. Dzięki niej każdy kto posiada psa pokocha go jeszcze bardziej. Skłania również do zastanowienia się nad tym, że nasz ukochany przyjaciel nie będzie żył wiecznie. To sprawia, że uczymy się bardziej doceniać czas spędzany razem.
film bardzo wzruszający i myślę że książka również taka będzie : )) blog ciekawy, a ja zapraszam do mnie :P
OdpowiedzUsuńlekkie i przyjemne :)
OdpowiedzUsuń