Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stephenie Meyer. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Stephenie Meyer. Pokaż wszystkie posty

Zmierzch. Powieść ilustrowana - Young Kim, Stephenie Meyer

Tytuł oryginału: Twilight: The Graphic Novel Vol. 1
Wydawnictwo: Publicat
Stron: 224

Gdyby nie to, że weszłam w posiadanie tej książki za sprawą wygranej w konkursie,  mój kontakt z nią zapewne ograniczyłby się do jednorazowego zajrzenia do niej, rzucenia okiem na ilustracje i odłożenia z powrotem na półkę podczas przypadkowego natknięcia się na nią w księgarni. Ale tak się złożyło, że trafiła ona na moją półkę, a skoro już tak się stało pomyślałam, że z ciekawości się z nią zapoznam. Trochę się naczekała, aż pewnego dnia podczas przyglądania się zawartości mojej biblioteczki, zwróciłam na nią uwagę i pomyślałam, że to nie ma sensu, żeby taka krótka, w dodatku komiksowa książka ciągle stała nieprzeczytana. Zaczęłam czytać natychmiast i… niedługo potem skończyłam ;) Dla urozmaicenia puściłam sobie w tym czasie soundtrack Twilight, już dawno go nie słuchałam więc przynajmniej miałam dobrą ku temu okazję (co jak co, ale muzyka w filmach sagi Zmierzch jest rewelacyjna, temu chyba nikt nie zaprzeczy ;))

Przyznaję, że moje doświadczenia z komiksami są praktycznie zerowe, nie specjalnie fascynuje mnie ten rodzaj rysunku więc ciężko jest mi ocenić poziom komiksu autorstwa Young Kim i dlatego też nie zamierzam tego robić. Jednak jako laik uważam, że autorka wykonała kawał dobrej roboty bo z przyjemnością przejrzałam całą książkę, podobały mi się postaci i nie żałuję spędzonego z nią tego krótkiego czasu.

Fabuły „Zmierzchu” chyba nikomu nie trzeba przedstawiać, więc właściwie na temat fabuły nie mam nic do powiedzenia. Wszystko zostało streszczone, kilka szczegółów zostało zmienionych.

Żałuję, że wydarzenia całego „Zmierzchu” nie przedstawiono za jednym razem, tylko podzielono na dwie części. Uważam to za kompletnie niepotrzebny zabieg bo równie dobrze wszystko mogłoby zostać zawarte w jednej książce. W każdym razie, ja na pewno nie kupię drugiej części, a wątpię bym miała jakąkolwiek inną okazję do zapoznania się z nią.

Myślę, że jest to pozycja dla tych, którzy uprzednio przeczytali pierwowzór, lub obejrzeli film. Gdybym miała poznać tę historię tylko dzięki temu komiksowi zapewne czułabym spory niedosyt. A czy warto po nią sięgnąć? Tę kwestię pozostawiam Wam. Fanom Zmierzchu na pewno się spodoba, a jeśli do kogoś ta historia nie przemawia, warto wiedzieć, że komiks nie wnosi do niej niczego nowego. Dla mnie jest to jedna z tych książek, które dobrze sprawdzają się jako chwilowy „zabijacz” czasu, ale po skończonej lekturze niemal natychmiast ulatują z naszej pamięci. 


Książkę można zakupić (nawiasem mówiąc w bardzo dobrej cenie) TUTAJ

____________________________________________________________________________________
 
Podczas pisania tej recenzji zdałam sobie sprawę, że to druga książka, nawiązująca do Zmierzchu, o której piszę, a tak naprawdę nigdy konkretnie nie wyraziłam swojego zdania na temat całej sagi. Chciałam to zrobić teraz, jednak moja skłonność do rozpisywania się znowu dała o sobie znać i z założenia krótka notka zmieniła się w cały wywód, dłuższy od powyższej recenzji. Dlatego też zrezygnowałam z zamieszczania tego tutaj, ponieważ nie wiem czy ktokolwiek miałby ochotę to wszystko czytać, więc może przy jakiejś innej okazji spróbuję bardziej sstreścić ;)

Drugie życie Bree Tanner - Stephenie Meyer

Tytuł oryginału: The Short Second Life of Bree Tanner
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Dolnośląskie
Stron: 200
 

Bardzo lubię sagę "Zmierzch", więc gdy tylko ukazała się książka „Drugie życie Bree Tanner” oczywiście kupiłam ją i przeczytałam.

Jest ona książką na motywach „Zaćmienia”. Opowiada losy nowo narodzonej – Bree. Dzięki niej widzimy wydarzenia z 3 części sagi w zupełnie innym świetle. Możemy się dowiedzieć jak to wyglądało od strony armii młodych wampirów. Największym problemem głównej bohaterki jak i innych nowo narodzonych jest palące pragnienie. Mimo to obserwujemy rodzące się uczucia między Diegiem a Bree.

Książka jest króciutka, nie ma w niej żadnych rozdziałów. Na początku jest tylko wstęp wprowadzający od autorki. Przyjemnie się czytało, wyraźnie da się odczuć styl Stephenie Meyer. Polubiłam Diega i bardzo rozśmieszył mnie moment gdy ukrywali się przed słońcem. Dodatkowo dowiadujemy się czegoś więcej o ataku na Cullenów, jaki w tym wszystkim udział mieli Volturi.
Poznając losy Bree chciałam aby to wszystko inaczej się skończyło. Ale może właśnie dzięki temu, że nie ma w niej happy endu jest ciekawsza.

 

Podsumowując, moim zdaniem przyjemne uzupełnienie. Kto lubi „Zmierzch” może przeczytać, ale jeśli się go nie lubi to nie ma czego szukać w tej książce.
Dzisiaj krótko, ale i książka jest krótka, więc nie mam o czym się rozpisywać żeby za wiele szczegółów nie zdradzić.

Copyright © 2014 sekrety książek , Blogger